Chcieć to Móc

O mnie

Moja historia zaczyna się jaka każda inna od samego początku. Sport był zawsze w moim życiu ale nigdy nie traktowałem go zbyt poważnie, do pewnego dnia, kiedy…

Wstałem rano i powiedziałem sobie, że chce tylko jeden prezent na 30te urodziny – maraton. Przekroczyć linię mety, wejść na stopień ludzkich marzeń, zrozumieć, że granica jest tylko wtedy, kiedy zaczynasz o niej mówić.

6 miesięcy przygotowań, wiedza studencka, młodość, motywacja, wyrzeczenia, ciągła chęć bycia szybszym i wytrzymalszym, pierwszy pół maraton na treningu i w końcu pierwszy start kontrolny na 20km w górach – pierwszy błąd w karierze niedoświadczonego sportowca. Na 30te urodziny w 2012 roku patrzyłem ze łzami w oczach z okna pokoju jak inni biegacze biegną po bilet do szczęścia po szacunek i satysfakcję dla samego siebie. To był smutny dzień w moim życiu. Pół roku przerwy, pół roku szukania własnej drogi życia.

Marzec 2013 – pierwszy trening, pierwszy krok biegowy, zmęczenie i ogromna motywacja. Mój cel był tylko jeden – przekroczyć linię mety po 42 195m. Wrzesień 2013 – marzenia się spełniają, dzięki ciężkiej pracy, większej wiedzy i szacunku dla samego siebie maraton we Wrocławiu był dla mnie czymś o czym marzyłem od ponad roku.

To był dopiero początek mojej przygody z bieganiem, 2 tygodnie później stałem już „spięty” nowym numerem startowym na linii startu na kolejnym maratonie – cel był już inny, marzenia osiągnięte szybko zmieniają się w kolejne – tym razem walczyłem z sobą i z czasem – mój drugi maraton z czasem 3h59m:56s.