Skąd tylu z nas czerpie radość z triathlonu? Inni wciąż się zastanawiają czy po kolejnym maratonie może spróbować coś innego, jedni zwiększają dystanse i startują w ultramaratonach inni decydują się na krok na szerokie wody idąc w triathlon. Jestem pewien, że gdyby nie pływanie z morzu, jeziorach, rzekach, gdzie widoczność, wspólny start z plaży/wody to ponad połowa biegaczy dawno spróbowała by swoich sił w triathlonie. Znam wielu swoich znajomych, którzy rezygnują z triathlonu właśnie przez pływanie ale w zamian startują w duathlonie.
Co takiego jest w tym triathlonie że go człowiek kocha, i go nienawidzi 🙂
Odpowiedzi jest kilka:
- czas przeznaczony na trening – nawet nadłuższa jednostka biegowa, w której przygotowujesz się do maratonu czyli 30-32km wybiegania to czas około 3h, przygotowując się do tritahlonu na dystansie 1/2 oraz długiego dystansu to trening zakładkowy 5+2 lub 3+2 rower+bieg – a to już znaczna różnica
- Popularność dyscypliny – co ciekawe, bieg np na 10km czy inny półmaraton zazwyczaj jest wypełniony po brzegi, w triathlonie w każdym roku frekwencja wzrasta, lecz kończąc sam bieg na 10km a kończąc 10km na imprezie triathlonowej to zupełnie inny dystans i inne zmęczenie, gdzie ludzie są w stanie pokazać się z jak najlepszej strony.
- Logistyka wyjazdów – jadąc na maraton mogłem wyjechać o 4:30 rano by stanąć o 9:00 na linii startowej po 3:30 zameldować się na mecie, odpocząć 1h na mecie by znów 4h wrócić autem do domu, w triathlonie na imprezie ragi połówki lub long musisz być dzień wcześniej, gdzie cały sprzęt zajmuje Ci pół samochodu
- Bieganie jest trudniejsze wynikowo – Patrząc na wyniki „graniczne” śmiem twierdzić, że tak jak łatwiej jest złamać 3:20 h w maratonie niż 5 h w 1/2 IM, to zdecydowanie trudniej jest złamać 2:30 w maratonie niż 9 h w IM. Bieganie na poziomie 4:00 – 4:30 na kilometr jest według mnie inną dyscypliną niż bieganie w triathlonie. Zresztą nie oszukujmy się, bieganie (nie człapanie) w IM już w samo w sobie jest sukcesem. Mój serdeczny przyjaciel opisując mi swój ostatni występ w IM z dumą mówił: zrobiłem maraton w 5h a i tak byłem w 1/3 najlepszych wyników. Jeśli więc potrzebujecie „triathlonowych” wyzwań (w sensie takich trudnych) w bieganiu – wystarczy pocisnąć na lepszy wynik. Zapewniam Was, że próbując złamać 38’/10 km doznacie niezłego orbitowania poza strefę komfortu.
- Bieganie nie wymaga sprzętu oraz talentu – Technikę biegową (jeśli macie jakiś przeszkadzający nawyk) zmienicie w miesiąc. Wyobrażacie sobie to z pływaniem? Ja nie. Sprzęt w bieganiu odgrywa znikome znaczenie. A w tri? Kolosalne. Biegacz w trampkach vs biegacz w najnowszych nike vaporfly mają podobne szanse (obaj podobnie wytrenowani). Triathlonista na szosie i triathlonista na canyon czasowym (podobnie wytrenowani) już nie tak bardzo. Bieganie jest prymitywnym sportem i wymaga prostego treningu. A, że jest nudne, to co poradzisz? Nudniejsze jest pływanie ?
Najnowsze komentarze